Jedna dla przyjaciółki, druga dla męża mego.
Ta jest dla Eli:
Ta jest dla męża:
Po pierwszym teście ułożeniowym stwierdził, że czuje się jak carewicz ;D
Po uszyciu tych dwóch poduszek jeszcze bardziej podziwiam dziewczyny zajmujące się patchworkiem!
To co ja zrobiłam, to najprostsze, co może być. Jakim cudem ludziom starcza cierpliwości do szycia bardziej skomplikowanych wzorów, tego nie wiem :))
Mnie udało się uszyć te dwie dzięki świetnym lekcjom Ewy z Ewkowa - dzięki śliczne!
W temacie poduszek :)
Bo na patchwork to moim zdaniem trzeba mieć natchnienie, jak natchnienia nie ma to ni chu chu nie ruszam:) Obie poduszki są fajne, idź za ciosem i jeszcze kilka zrób, będziesz dumna ze swojej kolekcji:)))
OdpowiedzUsuńMnie cierpliwości nie starcza, a jakbym miała coś uszyć według wzoru, to już mnie przerasta intelektualnie :))
UsuńJak już o poduszkach...
OdpowiedzUsuńTo zapraszam na rozdanie do mnie, bo i książka o poduszkach się znalazła w spisie rzeczy. :)
http://odgryz-sobie-stope.blogspot.com/2013/09/rozdanie.html
Szczęsciarze, dostali takie pięne podusie:)
OdpowiedzUsuń:) jeszcze się cieszą, przy następnych nie wiem, czy też będą tacy zachwyceni ;)
UsuńJejku, jaka skromnisia! Ta brązowa jest śliczna.
OdpowiedzUsuńFajna poduchy :)
OdpowiedzUsuńdzięki śliczne :)
UsuńSuper, a fakir bije na łeb i szyję ;D
OdpowiedzUsuńmnie też rozbawił :)) dzięki!
UsuńHi hi hi... a kiedy zaczniesz fakirze poduchy szyć? Myślę sobie, że ciut łatwiejsze w wykonaniu niźli pachtworkowe.
OdpowiedzUsuńA Twoje dzieła przednie są. Słoń pierwszoklaśny. Na zdrowie na pewno pomoże, to widać:-)
Bardzo dziękuję :) muszę najpierw pokombinować z prototypem takiej poduchy ;)
UsuńObydwie są wykonane bardzo precyzyjnie, możesz być z siebie dumna :) Mnie osobiście bardziej podoba się druga, mam słabość do takiego połączenia kolorystycznego. Dobry żart tynfa wart! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki śliczne :)
UsuńTen słoń z tyłu poduszki całkowicie mnie " rozbroił " ... no cóż powtórzę jeszcze raz p i ę k n e....ja pedagog z placówki poza szkolnej :)))Buziaki ...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Mistrzu ! :)
UsuńZdecydowanie do patchworku trzeba mieć natchnienie, minie raz natchnęło i popełniłam narzutę na łoże sypialne:) Nie był to tak do końca profesjonalny patchwork, ale jak na nią codziennie patrzę, to się dziwię sama sobie, co mi przyszło do głowy tak się utyrać!!! Także jestem pełna podziwu dla dziewczyn, które te piękne cuda tworzą! Wliczam w to Twoje cudne poduchy! Koniecznie trzeba za ciosem iść i kolejne popełnić:D A jak tam maszyna?
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o kołdrę, to chyba tylko z takich wielgachnych elementów, najlepiej czterech :D
UsuńPełen szacunek dla Ciebie za uszycie kołderki!
ta ze słoniem cudowna:)
OdpowiedzUsuńŚwietne:) Mi też zdarzyło się trochę pobawić w patchwork i tez udało mi się nawet popełnić poduchę:)
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu to jest nawet fajna zabawa!
UsuńŚliczne te Twoje podusie, widać, że się postarałaś. Bardzo mi się podobają: )
OdpowiedzUsuńja podziwiam, bo dla mnie nawet najprostsza forma patchworku jest jak czarna magia :)
OdpowiedzUsuńdla mnie kiedyś też była, dopóki nie poznałam blogu Ewy z Ewkowa :)
Usuńświetny jest ten przyjaciółkowy materiał. Oglądając patchworki powoli marzę o swoim i zbieram ładne tkaniny, ale nie wiem czy podołam:)
OdpowiedzUsuńDasz radę! moje to tkaniny są z odzysku.
UsuńPiekne podusie :) Slonik cuudny ,idealny na dodatek dla maluszka na podusi :) Tak mi akurat przyszlo to na mysl ,bo kuzynka synka urodzila :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuń