Strony

niedziela, 2 listopada 2014

Czasy się zmieniają, a my wraz z nimi?

Podobno. Jednak są też tacy, co tak bardzo się nie zmieniają.
Ja za pewnymi zmianami nie nadążam, a  niektóre doprowadzają mnie do szału.
Wczorajszy dzień powinien być dniem zadumy i wspomnień. A od kilku lat jest dla mnie tylko dniem w którym wiem na pewno, że z bezsilnej złości będzie mnie nosiło jeszcze długo.
Jak można pozwolić na to, żeby tuż przy cmentarzach organizowane były właściwie jarmarki!? Z piwem, golonką, watą cukrową oraz stoiskami z zabawkami dla dzieci. To, że one są to jedno, ale to że ludzie bez skrępowania z nich korzystają, to drugie. Przepraszam, ale niesmakiem napawa mnie widok dzieci biegających! po cmentarzu z ogromnymi helowymi balonami i świecąco - grającymi kołatkami. To oczywiście tylko dzieci, ale gdzie w tym wszystkim rodzice, których powinnością jest uczenie szacunku do miesjca i odpowiedniego zachowania? Otóż rodzice często byli zbyt zajęci rozmowami przez telefony komórkowe oraz robieniem sobie fotek na tle grobów!
Kolejną nową "atrakcją" są wypuszczane lampiony. Obserwowanie, czy trzeba już dzwonić po straż pożarną czy jeszcze nie, bo wypuszczane lampiony lądowały wśród gałęzi drzew nie nastrajało do zadumy i wspomnień.
Czasy się faktycznie zmieniają, ale ja takich zmian nie akceptuję.
To tyle na dziś. I tym razem kompletnie nie humorystycznie.

18 komentarzy:

  1. Te jarmarki to rzeczywiscie przesada. Wkoncu to dzien poswiecony dla zmarlych ,dzien wyciszenia ,wspomnien. Ech niestety czasy sie zmieniaja ,ludzie rowniez. Pozdrawiam Cie Serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że ludzie korzystają z tych jarmarków, bo gdyby nie, to najzwyczajniej nie miałyby racji bytu.

      Usuń
  2. U mnie jarmarku nie było, jedna buda z hot-dogami, ale robienia sobie zdjęć rodzinnych na cmentarzu nie zrozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wczoraj po prostu zatkało! przez chwilę myślałam, że mam zwidy! Ale nie! Pomijając wszystko inne, to po co komu takie zdjęcia?

      Usuń
    2. No jak to po co? A fejsa albo twittera trzeba coś wrzucić ;)

      Jarmark mnie też wkurza, choć rzadko widuję coś takiego przy cmentarzach, które odwiedzam. Jednak zastanawiam się jak bardzo jest to związane z rosnącą popularnością Halloween. A może jestem uprzedzona i niesprawiedliwa i jedno z drugim niema związku?

      Usuń
  3. Nie masz zwidów, Eduszko. Przybij piątkę, chociaż w tej sytuacji wolałabym nie przybijać. W mojej okolicy jest tak samo. Mam podobne odczucia. 1 listopada chodzę na cmentarz nie z potrzeby ducha, bo tę miewam nie w wyznaczonym "odgórnie" dniu, ale ze względu na Mamę, dla której to jest ważne. Stragany z kiełbachą i balonami odzwierciedlają, niestety, naszą, polską mentalność. Ciekawa jestem, ilu ludzi, z milionów obecnych na wszystkich cmentarzach wie o tym, że w gruncie rzeczy 1 listopada jest dniem modlitwy za świętych, a nie za naszych bliskich. Za ich dusze powinniśmy modlić się dzisiaj. Tymczasem dzisiaj stoły uginają się od rzeczonych kiełbach i nie tylko. Jutro będzie podliczanie nowych (przepraszam, jeśli kogoś urażam) zmarłych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zastanawiam czy część z osób które wczoraj obserwowałam, miały w ogóle świadomość gdzie są, bo po co już chyba zbyt zagmatwane pytanie. Pewnie znowu będzie dużo nowych zmarłych, biorąc po uwagę co wyprawiali ludzie na ulicach. A już wpychanie samochodami pod samą bramę cmentarza też jest dla mnie niezrozumiałe. Rozumiem jeśli wiozę kogoś starszego czy chorego to jest oczywiste. Ale sami dorodni i tryskający energią wysiadali z tych aut upchniętych jak śledzie w beczce. Ale co tam, ważne do bramy cmentarza jest już tylko dwa metry!

      Usuń
    2. Tej kiełbasy bym się tak nie czepiała. Zimno bywa pierwszego a ludzie jeżdżą czasem daleko :)

      Usuń
  4. U mnie na podlaskim zadupiu jeszcze tej mody nie ma :) były znicze i kwiaty, były też stragany ze słodyczami, ale nie było żadnych zabawek. Te słodycze jestem w stanie zrozumieć, bo co to za frajda dla dziecka chodzić po cmentarzu godzinę albo dłużej, bo rodzice spotykają znajomych, jednych za drugimi. Obietnica szyszki po cmentarzu działa kojąco na dziecięce nerwy ;P ale balony? Lampiony? Wow. Oby wieś podlaska nadal pozostała wsią. I to jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Ale jeśli chodzi o poziom komercjalizacji to nasze święta niczym się nie różnią od tych zagranicznych :P

      Usuń
    2. A dlaczego chodzenie po cmentarzu ma być w ogóle atrakcją? Jeżeli dziecko jest zbyt małe żeby mu wytłumaczyć gdzie idzie, to lepiej go ze sobą nie zabierać. Za to starsze dzieci powinno uczyć szacunku do takich miejsc. Ale to jest moje zdanie. Mnie ta komercjalizacja smuci, kojarzy mi się z takim odmóżdżaniem i brakiem zdolności do refleksji. Ale to też tylko moje zdanie :)

      Usuń
    3. Ma być atrakcją z tego powodu, że dla dorosłych jest to atrakcyjne. Nie chodzi mi o sam fakt przebywania przy grobach bliskich, ale o to, że idąc na cmentarz z dziećmi, spotykamy często swoich znajomych, których nieczęsto mamy okazję spotkać. I choćby nie wiem co, to zawsze parę słów z kimś zamienię. Choćby "co u mamy? dobrze! to pozdrów ją ode mnie!". Ja z Mają w tym roku byłam i w sobotę i w niedzielę, po prawie 3h. Bo ona musiała wszystkich odwiedzić, a także przejść się po cmentarzu, przeczytać kto ile miał lat, głośno zastanowić się dlaczego ktoś umarł tak młodo. Mamy na cmentarzu pomnik poświęcony ofiarom niemieckich żołnierzy, są tam imiona, nazwiska i wiek osób, które zginęły, a ludzie byli mordowani rodzinami. I miałyśmy taki edukacyjny spacer po cmentarzu. I uważam, że to jest atrakcyjna forma spędzenia czasu dla dziecka. Coś atrakcyjnego nie musi być opakowane w różowy papierek, a ma interesować i zachęcić do dowiedzenia się czegoś więcej na dany temat. Nie można powiedzieć: wy, rodzice z małym dzieckiem, macie zakaz wstępu na cmentarz, bo dzieciak mały i nie czai bazy. Czasami nie ma z kim małego zostawić, a coś słodkiego zawsze umila czas. Bo czas spędzony na cmentarzu może być przecież miły, a ilość przekazywanych informacji trzeba tylko dostosować do wieku odbiorcy :)

      Usuń
    4. Ja mam lekkie skrzywienie zawodowe na punkcie tego, że teraz wszystko musi! być dla dzieci atrakcyjne. Uważam, że nie zawsze musi. Ale to inna historia :) Nie mam nic przeciwko temu, że obiecamy dziecku coś fajnego po takim długim i męczącym dla niego spacerze, mnie tylko bardzo drażnią te jarmarczne budy przy cmentarzach. Dla mnie to nie miejsce i czas na takie atrakcje.

      Usuń
    5. Moje dzieci jednak lubią nasze zaduszkowe wyprawy na cmentarz i palenie świeczek. Na szczęście jeszcze nie potrzebują słodyczy na zachętę. Wiele, naprawdę zależy od nastawienia rodziców. Dziewczynom wystarczyło, że miały za zadanie wyszukiwanie grobów na których nie paliły się żadne świeczki.

      Usuń
  5. Katya, i to jest dołujące, bo oznacza, że świat zjada własny ogon i idiocieje. Długo tak nie pociągnie:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ych... O tej godzinie to mogę tylko powiedzieć - o tempora, o mores! Niestety... Niestety...

    OdpowiedzUsuń
  7. Podzielam Twoje zdanie. Widok frytek i gofrów nieco mną wstrząsnął. Większość ludzi i tak wpada na chwilę tylko by znicz postawić. Chyba nie padną z głodu i pragnienia przez godzinę. Dzieci z balonami też mnie zniesmaczyły. W przyszłym roku wprowadzą świecące opaski chyba.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że mnie odwiedziłeś. Miło mi będzie, jeśli zostawisz komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...