czwartek, 19 marca 2015
Nie o szyciu, lecz o życiu ;)
W dużym skrócie: kilka miesięcy temu wpadłam na genialny pomysł, aby dokonać rewolucji zawodowej. Wzięłam udział w rekrutacji, która przebiegała tak, jakby biorący w niej udział walczyli o fotel prezesa, a nie o stanowisko na samym dole łańcucha pokarmowego wielkiej korporacji. W każdym razie (oceniam to póki co w kategorii pecha ;) ) udało się i zostałam przyjęta.
Jedynym jak do tej pory niesamowicie pozytywnym aspektem mojego kopniętego pomysłu jest to, że poznałam grupę fantastycznych młodych ludzi. I tak sobie ich obserwuję i poznaję i jest mi wstyd za to jakie warunki pracy, życia i rozwoju nasz kraj stworzył tym młodym ludziom. Ale o tym innym razem.
Zabawek na razie nie szyję, ponieważ...nie chce mi się najzwyczajniej w świecie i nie mam siły, dzięki mojej nowej pracy właśnie. Na szczęście mam zamówienie na kocisko i pewnie tez zwierzak przywróci mi szyciowe siły ;) Poza tym zgłosiłam bloga do konkursu "Szyciowy blog roku", także w ramach lekkiej stymulacji do stworzenia czegoś nowego. Szyję za to sporo ciuchów dla siebie, co pozwala mi nie dostawać stanów przedzawałowych w sklepowych przymierzalniach ;) I co ciekawe, dzianinowe bluzki śmigam na łucznikowej staruszce, ponieważ nowoczesna Juki tego nie ogarnia, jak zresztą wielu innych rzeczy.
A tutaj mój blog w konkursie, gdyby ktoś miał ochotę zapraszam do głosowania :)
Kolejnym powód dla którego tak mi nie po drodze do szycia, to prezent od męża :)
Ja fanatyczna miłośniczka książek papierowych zakochałam się bez pamięci w moim "kundelku"! Czytam dzięki niemu dużo więcej.Funkcja podświetlania tekstu jest po prostu zbawienna dla oczu sponiewieranych jaskrą. Niewielki rozmiar i waga pozwala zabierać go ze sobą wszędzie. Poza tym nie mam przy sobie jednej czy dwóch książek, a całą bibliotekę ;) I jak szyć w takich okolicznościach? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytnik to bardzo fajna rzecz :)
OdpowiedzUsuńTeż dzięki niemu więcej czytam :)
Ale książek papierowych do końca nie odstawiłam :)
Pozdrawiam
Ja też nie odstawiłam, ale teraz mi żal, że tak długo się opierałam przed tym kundelkiem ;)
UsuńAle masz fajnego męża:))) Ja też pochłaniam ksiazki w tempie zabójczym, póki co czytam na tablecie:)
OdpowiedzUsuńBaaardzo fajnego :) ja się zastanawiałam nad tabletem też, ale ze względu na stan moich oczu nie było dyskusji i dostałam czytnik.
UsuńSłusznie, tablet jest mniej komfortowy dla wzroku. A podświetlanie i duża czciona w kundlu - sam miód;)
UsuńNareszcie Eduszko kochana, cieszę się, że nie zarzuciłaś zupełnie pisania i cieszę się ze zmian w Twoim zawodowym życiu. Jakby nie było, zmiany zawsze wnoszą coś nowego. Odzywaj się!
OdpowiedzUsuńW końcu się zebrałam i wróciłam do pisania. Co do zmian, to mogłoby to być ciut lepsze nowe, ale zobaczymy co z tego wyniknie.
UsuńEduszka, fajnie, że wróciłaś i to z kundlem;)) Mój Książę Małżonek go nie znosi, ale nie muszę się dzięki temu dzielić;))) To jest super wygoda;) Dawaj o nowej pracy teraz;))
OdpowiedzUsuńTeraz to ja mogę kosmetyczki z urodą zapomnieć, ale bez kundelka nigdzie się ruszę :)
UsuńA jak fajnie, że zawsze masz wybór: a to to, a to tamto, a tyle tego, że czasami nie wiadomo co!!! Cuda i dziwy, Panie;)
UsuńA żebyś wiedziała, ja czasami siedzę i dumam, co by tutaj teraz poczytać :D
UsuńHaj, dawno Cię nie czytałam:) Zabawkę masz przednią, choś papier jest dla mnie nie do zastąpienia. No chyba że e-booki czytane, mogę wówczas prowadzić auto i słuchać książki. A zmiany są konieczne, trzeba poszerzać horyzonty:)
OdpowiedzUsuńJa audiobooki też bardzo lubię, ale czytnik jest niesamowicie wygodny. Jednak nic nie zastąpi papierowej książki :)
UsuńMogłabym napisać, witaj w klubie. Rany Eduszka, gdzie Ty trafiłaś. Do Mordoru jakiegoś. Jak ja Cie rozumiem...
OdpowiedzUsuńZachciało mi się przekwalifikować w ramach kryzysu wieku średniego i kryzysu na rynku pracy to mam. Korporacja w najgorszym wydaniu :(
UsuńE tam, dzięki temu, żeś w wieku rozsądnym, przyjmiesz na klatę. Zawsze można to ćpnąć i wrócić - gdziekolwiek się było.
UsuńTym się pocieszam, tylko szkoda tego czasu poświęconego na ogrom nauki rzeczy dla mnie kompletnie nowych. Ja typowy naiwniak dałam się złapać na gadkę o możliwości przeniesienia po paru miesiącach. Aż mi się z samej siebie chce śmiać.
UsuńTrzymam kciuki ,aby te zmiany zawodowe ,wkoncu tylko same pozytywy przynosily !!!! No wkoncu musi byc lepiej :)
OdpowiedzUsuńCo do czytnika ,ja czytam na tablecie wlasnie i nie wyobrazam sobie teraz inaczej :))) Funkcja podswietlania ,przyciemniania niesamowicie przydatna :))) Pozdrawiam CIe Serdecznie i czekam na kocisko :)))
Dzięki ogromne, mam nadzieję że w końcu będzie lepiej, chociaż niekoniecznie akurat w tym miejscu.
UsuńJa dopóki nie miałam kundelka, to czasami czytałam na laptopie ale bardzo szybko męczył mi wzrok. Z czytnikiem ten problem całkowicie odpada.
Serdeczne pozdrowienia i dzięki za odwiedziny :)
Hej :) Fajny post i zgadzam się z poprzednimi komentarzami :) Przy okazji chciałabym abyś weszła na mój blog: http://hobby-i-zainteresowania.blogspot.com i zaobserwowała go :) Znajdziesz tam wiele postów o różnych tematach np. DIY, Tag, kosmetyki itp. Mam nadzieję, że zajrzysz :* Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńA ja życzę powodzenia bo już od jakiegoś czasu jestem twoją czytelniczka. I na pewno będzie dobrze w nowej pracy, czasami zmiana otoczenia i co się robi jest zbawienne dla naszego zdrowia psychicznego. Na pewno wszystko się ułoży.
OdpowiedzUsuń