Dzisiaj tylko domalowałam resztę oczu, bo na tylko tyle miałam siły.
Czwarty tydzień jestem chora - zapalanie oskrzeli.
Fakt, pierwsze dwa i pół tygodnia próbowałam udawać babkę zielarkę i leczyć się sama.
Bez skutku, więc się poddałam i poszłam do mojej Bardzo Fajnej Pani Doktor i na to chorą kasę!.
Pani Doktor mnie zbadała, następnie wyraziła głośno (świetna emisja głosu) i bardzo wyraźnie (doskonała artykulacja) niezbyt pochlebną opinię na temat mojego intelektu / czytaj samoleczenia ;)/
W nagrodę za durnotę dostałam antybiotyk wielkości buły. I co? Guzik.
No nic, w czwartek się zobaczy, co się bardziej opłaca. Leczyć dalej czy odstrzelić za flaszkę.
Ja się tylko cieszę, że mnie już kręgosłup nie boli i mogę się ruszać - praktykowało się uważność to się człowiek potrafi cieszyć z drobiazgów ;)
Zając wygląda tak:
Oczywiście, na pierwszy rzut oka widać, że nóżki mi się pop..pomyliły i jedną skroiłam wzdłuż, drugą w poprzek ;))
Serce ma na tasiemce dla wygody, bo kochliwy jest chłopak.
Uszyty z zasłonki kupionej na ciuchach za przysłowiowe grosze. Dwie zasłonki za 4 złocisze!
Wracając od lekarza nabyłam w moim ulubionym antykwariacie Słownik Języka Polskiego.
Trzy tomy za ...trzy dyszki.
Fakt, że słownik ma też trzy dyszki na grzbietach ale teraz dzieciak mój własny zamiast szukać w necie i w Wikipedii, będzie szukać w Słowniku. Taka ze mnie podła matka!
Poza tym Słownik można wykorzystać do różnych innych rzeczy - np. ćwiczeń kreatywności :)
Można robić domek dla zająca:
Tylko że bez daszku, bo tomy tylko trzy. W sumie mogłam nabyć Encyklopedię, więcej tomów, więcej możliwości konstrukcyjnych.
Albo łóżeczko dla zająca. Tomów jest w sam raz.
Gdyby ktoś miał ochotę porozwijać kreatywność serdecznie polecam książkę profesora Krzysztofa J. Szmidta "ABC Kreatywności":
Teraz wszystko jest kreatywne / twórcze, a mało kiedy poparte konkretną wiedzą na ten temat.
Wracając do zająca. Wykrój/ konstrukcja jest mój.
Mąż, także mój, osobisty ;) oglądając zwierzę stwierdził, że sympatyczny. Zapytał tylko dlaczego zad ma taki duży. Ano dlatego, że jestem jego stwórcą i stworzyłam go na swój obraz i podobieństwo :))
Szczególnie dolnych partiach ;)
ahahahahaha z tym odwozorowaniem to chyba na wzrok padlo :)
OdpowiedzUsuńna szczęście padło na mężowski - bo jakby dobrze widział, to tyle by go widzieli ;))
Usuńzając extra i w sumie na czasie bo niedługo walentynki :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, na to nie wpadłam, że to może być już zając walentynkowy :))
UsuńWcale na pierwszy rzut oka nie widac tych nóżek ,dopiero jak doczytałam :))Jest sliczny i ma bardzo sympatyczną buźkę:)Pozdrawiam i zyczę zdrowia :)
OdpowiedzUsuńdzięki, cieszę się że się podoba :)
UsuńBombowy!
OdpowiedzUsuńMój 3 letni bratanek powiedział,że ma piękne uśki :)
♥
Super, że się podoba i Tobie i bratankowi :) Buziaki dla 3-latka od zająca :)
UsuńNóżki wyglądają, jakby tak właśnie miało być :D Myślę, że dodają mu uroku!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńkrólik jest zabójczy. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) cieszę się baardzo, że się podoba :) dzięki za odwiedziny u mnie - zapraszam częściej!
Usuń