Strony

niedziela, 28 lipca 2013

Gacie po tacie ;)

 
Prawie po tacie, bo po taty siostrze. Szwagierka dawno temu  spodnie wyrzuciła, mama/babcia  przechwyciła i zostawiła z nadzieją, że jeszcze może kiedyś, komuś się przydadzą, aż w końcu trafiły do mnie - "przecież szyjesz" ;D U mnie też swoje odleżały, aż w końcu dzisiaj, prawdopodobnie w wyniku przegrzania styków w mózgownicy ( kto normalny szyje w jedyny wolny dzień w tygodniu, w ponad 30-stopniowym upale?) uszyłam z tych starych długich ciocinych spodni krótkie gacie dla mojej Żyrafki :) 
Portki uszyte są teoretycznie z wykroju Burdy. Teoretycznie, ponieważ przeróbek wykroju było chyba więcej niż samego szycia. Konia z rzędem temu, kto znajdzie w Burdzie dobry wykrój na chudzieńką nastolatkę ;D
Ciemnie plamy na chudych nóżynach (na rękach też)  to ślady po poparzeniu prawie miesiąc temu! Barszczem Sosnowskiego. Edyśka była wtedy w długich spodniach i miała sporo szczęścia, bo tylko niewielkie poparzenia.  Goi się długo i paskudnie.
Przeszycia na kieszeniach i dołach nogawek zrobione są jasno fioletową nitką, czego oczywiście na zdjęciach nie wydać. A ekspres jest dobrany do nici i też fioletowy, ale musicie mi uwierzyć na słowo - nie zrobiłam zdjęcia ;)  
Szyłam na moim staruszku Singerze 834, ale w dalszym ciągu marzy mi się Singer 9960:)
A to taki optymistyczny akcent ( ze szczególną dedykacją miłośników "Gry o Tron") ;)


38 komentarzy:

  1. Suuper spodenki :) Rzeczywiscie masz chudzinke w domu ,ale wiesz co Jest Przesliczna :) Ma na prawde Sliczna buzie i do tego tak sliczne wlosy :) Suuper dziewczynka z figurka modelki :):) Pozdrawiam Cie Serdecznie :) Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale się dziewczynce pyszczek uśmiechnął, jak przeczytała te wszystkie komplementy :) bardzo, bardzo dziękujemy za przemiłe słowa!

      Usuń
  2. No to ruszamy za Mur ;)
    Gacie strasznie fajne,córka będzie powalać za parę lat :)
    A w ogóle to dziś się zastanawiałam ,czy tylko mi mózg zlasowało w tej temperaturze,bo dziś się wzięłam za pieczenie? Upał+ rozgrzany do 200 stopni piekarnik= usmażony mózg. Mój. Tak że nie jesteś sama...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za Mur! ;)
      pieczenie dzisiaj - pełen szacunek! jak to dobrze wiedzieć, że jest nas przynajmniej dwie :)))
      dzięki - ja z tych gaci też jestem zadowolona i o dziwo nawet młodej przypadły do gustu, co jest raczej wyjątkowym wydarzeniem. Ile ja bym jej naszyła różnych rzeczy, tylko że ona woli kupne :(

      Usuń
    2. Gaciochy wyglądają na ciepłe...Ale dzisiaj wszystko wygląda na ciepłe, poza świeżością Chudzieńkiej.
      Dziewczyny, za jaki Mur???

      Usuń
    3. Mur jest na granicy północnej Siedmiu Królestw. I ma tę bezcenną zaletę w dniu dzisiejszym, że jest z lodu. A tak dokładnie to jest z Gry o Tron.
      Gociochy nie są jakoś specjalnie grube, a upał to dopiekł dzisiaj nawet Chudzieńkiej :)))

      Usuń
    4. "Gry o Tron" książki albo serialu na podstawie książki - wcięło mi kawałek tekstu

      Usuń
    5. No tak, kurde, dałam ciała.

      Usuń
    6. Nooo proszę ,ja Grę o Tron pasjami ,wyobraźcie sobie,że wszyskie książki w tydzień przeczytałam. Nocami....
      Ewa a mam do oddania sporo materiałow,chcesz może???? Tam są różne ,ale może Ci coś podpasuje, to bym ci zdjęcia wysłała . Daj znać na maila

      Usuń
    7. ja książkę to tak powolutku czytałam, ale serial bardzo lubię :)
      zaraz Ci odpowiem :)

      Usuń
  3. Rzeczywiście chudzinka ta Twoja córeczka, ale jaka śliczna chudzinka! :-) Pewnie zresztą jej ta "chudość" niedługo przejdzie. Gaciorki fantastyczne - upały widać Tobie służą ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne :) to może jest w ogóle dobry pomysł na moją pracowitość - porządnie podgrzewać ;)))

      Usuń
  4. Spdenki super, a barszcz to dziadostwo, ładnie wygląda, ale skutki poparzenia mogą być tragiczne. Ponoć przywlekli to w czasach PRLu od naszych wschodnuch sąsiadów, na karmę dla bydła, ale żryć nie chciały, mleko śmierdziało. I nasiona się wydostały ze stacji hodowli nasion i rozwlekły po kraju, teraz rosnie dziko, wzbudza zainteresowanie, bo wielkie na 3 -4 metry, ma piekne liście i kwiatostany, ale potrafi narobić bigosu. Córrcia miała szczęście, że tylko takie ma małe poparzenia, do kości się rany paprzą......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Miśka była na obozie harcerskim jak się tym g...m poparzyła. Dopiero wtedy się dowiedziałam, że takie cholerstwo istnieje. To potrafi poparzyć nawet drogi oddechowe! Na skórze goi się paskudnie. Na moją Misię dość dobrze działa alantan plus. Edyśka nawet się do tego świństwa nie dotknęła. I faktycznie przywleczono to w latach 50-tych ze wschodu, żeby zwierzęta tym karmić!!

      Usuń
    2. A powiem wam jeszcze ,że to świństwo mi kiedyś psa poparzyło. Boksera. Na brzuchu to miał jedną ropę,wyłysiał ,biedny. A co dziecko musiało przeżyć

      Usuń
    3. Ponoć wydostało się ze stacji gdzieś w Pieninach, to zobacz, jak to się rozniosło, bo po drodze na Mazury to widzę w jednej miejscowości, a w Mrągowie też widziałam, na nasypie.......

      Usuń
    4. a ja zastanawiałam skąd się tak rozlazło! Jest tego coraz więcej, a najgorsze, że tego nie ma jak wytępić.

      Usuń
    5. biedny psiak, długo mu się to goiło? :(
      a dzieciak w euforii harcerskich działań przeżyło to lepiej niż ja :))) ciągle się ze mną kłóci, że robię z igły widły!

      Usuń
    6. Nie robisz, mogło być poważnie, widzialam kobietę w TV poparzoną, rany do kości po roku leczenia. Nie wiem, jak to wytępić, chyba drugim świństwem randapem, ale gdybym to miała na działce tak bym zrobiła, trudno!!!!

      Usuń
    7. do młodocianego małpiego rozumku czasami tłumaczenie dociera z duuużym opóźnieniem ;)))
      marudziła ale i tak smarowała bo musiała.
      ja mam wrażenie, że te oparzenia ostatnio się jakoś nasiliły, albo więcej o tym mówi.
      a wytępić to faktycznie chyba można albo czymś bardzo silnym albo ogniem może?

      Usuń
    8. Pół roku pasa leczyłam ,najgorsze ,że rany zachowywały się jak zgorzel. Jak masz możliwość to smarój córce miejsca po ranach aloesem,najlepiej takim świeżo zerwanym,a ostatecznie maścią. To najlepiej działa. Aloes zapobiegnie śladom

      Usuń
    9. dzięki za poradę,postaram się wykombinować świeży, a póki co kupię coś gotowego.
      biedny psiak się nacierpiał przez to świństwo!

      Usuń
  5. Fajne portki:) Tak to już jest, że jak nie mieścisz się w standardowej rozmiarówce to masz trochę pod górkę bo albo wyglądasz jak sierota [w za długich, ciasnych, szerokich, krótkich, itp. ubraniach], albo kombinujesz i jest dobrze:) A wyszło super! Barszcz widziałam raz, z pewnej odległości, i zostałam przestrzeżona, żeby się nie zbliżać do niego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! jak się jest niewymiarowym, obojętnie w którą stronę, to błogosławieństwem jest też umiejętność konstruowania wykroju na dany ciuch. Ja niezależnie od rozmiaru jaki nosiłam zawsze miałam problemy z tymi burdzianymi wykrojami. I takiej wiedzy konstrukcyjnej zawsze mi brakowało, a chyba jestem za mało bystra, żeby się tego samemu nauczyć.
      Miałaś dużo szczęście, że zostałaś wcześniej ostrzeżona przed tym cholerstwem.

      Usuń
  6. Szczuplutka bardzo... żyrafka :) ...do swojej mówię kurczaczek... a spodenki wyszły znakomicie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) żyrafinka jest chudziuteńka jak patyczak, a teraz na żywo jest podobna do postaci Burtona :)))

      Usuń
  7. oj tak, dlatego dobrze jest samemu coś umieć zrobić z ubraniami. Spodenki super wyszły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Spodenki superowe! Ale nie wolno używać słowa "zima" przy mnie - robię się nerwowa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie to jak się akurat nie dziwię! Ja na Twoim miejscu to nawet byłabym agresywna :))

      Usuń
  9. Witaj w klubie!!!!!! Ja od paru dni waruję przy maszynie prawie 24 godziny na dobę. Mózg mi sie, zagotował a upały nie odpuszczają:))) Spodenki ślinie prezentują sie zgrabnej modelce, tylko tych poparzeń współczuję z całego serca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo! Dzisiaj znowu mi się zebrało na szycie, to musi być zagotowanie mózgownicy :))

      Usuń
  10. Gacie po tacie bardzo eleganckie, Żyrafka naprawdę chudzinka, ale nóżki długaśne ... :) Poparzenia barszczem są paskudne, życzę szybkiego gojenia!
    Ja prawie zawsze przy maszynie w weekend;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki śliczne :) te nóżki ma takie właśnie śmieszne jak żyrafka :)))
      ja ostatnio w ogóle mało szyję, a już w niedziele to kompletnie mi się nie chciało. to przez te upały coś mi się pomyliło i zamiast się obijać, to się za szycie wzięłam ;))

      Usuń
  11. Śliczna ta Twoja Żyrafka! a i gatki świetne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo i serdecznie witam u mnie :)

      Usuń
  12. Bardzo mi się tytuł posta spodobał. Ja 'gaciami po tacie' nazywam rozlazłe slipy swojego Męża:P A spodenki z tymi przeszyciami bardzo fajnie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) u mnie "gacie po tacie" to takie właśnie dodzierane po kimś :)))

      Usuń

Cieszę się, że mnie odwiedziłeś. Miło mi będzie, jeśli zostawisz komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...