Dzisiaj dalej o jąkaniu, a właściwie o pozbywaniu się jąkania.
Jeżeli już dobrze przemyślałeś
kwestię wkładu (ogromnego) pracy własnej, to może warto przemyśleć jeszcze
kilka kwestii.
Zaczynasz szukać osoby, która
pomoże Ci w pracy nad płynnością. Jeżeli już kogoś sobie wybrałeś, to zadbaj
dla własnego dobra o kilka rzeczy:
Zapytaj o program terapii/plan
pracy. Dobrze byłoby, gdybyś taki program rozpisany i wydrukowany.
Daj się zdiagnozować. Trochę to
trwa, jest nudne, ale warto.
I tutaj uwaga! Nie daj się naciągać
na spędy i zbiorowe diagnozy w 5 minut.
I tak się dowiesz, że jąkasz się
niemiłosiernie i tylko turnus za parę tysięcy Cię ocali i przysporzy samych
sukcesów do końca życia.
Nie wierz w opowieści o samych
sukcesach. Wiem z własnego doświadczenia, że z tym bywa różnie z wielu przyczyn
leżących po obu stronach!
Omów z logopedą diagnozę i plan
pracy. Określ wyraźnie, co jest dla Ciebie niejasne i być może na ten moment
niewykonalne.
Poproś o informacje na temat
możliwych form pracy/terapii. To, że logopeda preferuje określone techniki czy
programy, nie zwalnia go szerszej wiedzy na ten temat.
Podchodź z dużą rezerwą do
podpisywania umów terapeutycznych, w których zawarte są wygórowane wymagania
dot. codziennych ćwiczeń. Bardzo łatwo będzie wtedy na Ciebie zrzuć ciężar
odpowiedzialności za brak wymiernych efektów.
Unikaj ludzi, którzy w pracy z
Tobą są wszechwiedzący, nieomylni i niechętni do dyskusji. Pamiętaj, to Ty
jesteś ekspertem od własnego życia.
Na koniec tego postu życzę Ci,
aby podjęty wysiłek w pracy nad płynnością przyniósł wymarzone efekty!
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie:
Ten obrazek znalazłam na ich stronie :)
Ewka, przybądź do Kurnika! Się dzieje!
OdpowiedzUsuńDobrze mieć dystans do siebie i swojego jąkania. Można powiedzieć, że jest to pierwszy krok w terapii ;)
OdpowiedzUsuńPS: Z tego co teraz widzę, zniknęła społeczność ludzi jąkających się z demostenes.eu, brak też forum. Strona prowadzona jest przez jedną osobę :/