W sobotę koncertowo udało się to w Łodzi jednemu rodzicowi.
Poza podniesionym ciśnieniem miałam także godzinną dziurę czasoprzestrzenną. W ramach arteterapii ;) zaczęłam sobie skręcać papierową wiklinę. Prowadzenie Oddziału Towarzystwa Logopedycznego czasami skutkuje otrzymywaniem przeróżnych reklam. Często w ilościach hurtowych. I jest z czego potem robić papierową wiklinę, jak mnie ktoś wystawi ;)))
W sobotę nakręcałam, w niedzielę zaczęłam wykręcać. Niestety, potwierdziły się moje podejrzenia. Wyplecenie czegoś sensownego, w moim przypadku graniczy z cudem.
Trudno, nadal będę się jedynie zachwycać jakie cuda dziewczyny potrafią wyplatać.
Jedyne co mi wyszło, to naszyjniki, ale mistrzostwo świata to też nie jest :)))
Może następnym razem wyjdzie lepiej ;)
A na koniec pochwalę się moim genialnym pomysłem zdobniczym.
Uwielbiam decoupage, ale w życiu raczej się za to nie wezmę, więc postanowiłam opracować własny system zdobniczy.
Szybki, skuteczny i estetyczny.
Potrzebny słoik po klopsach z Biedronki, kalendarz otrzymany w prezencie w zaprzyjaźnionej księgarni, klej i kawałek sznurka.
Obrazek przycinany i przyklejamy, sznurek pętolimy na gwincie i już.
Arcydzieło sztuki użytkowej, prawie jak decoupage ;D
A i jeszcze jedno, ten słoik po tych klopsach to lepiej umyć przez zdobieniem.
ja też stosuję takie odstresowywacze :) zawsze coś się wtedy uszyje, posprząta (czytaj: przemebluje) lub zmajsterkuje :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, cała para poszła w rurki :) pozdrowienia :)
Usuńbrawo piękne rurki :) moje póki co zalegają na szafie w mężowym kufelku :) chyba też im zdjęcie cyknę a niech mają tą swoją chwilę blasku ;)
OdpowiedzUsuńśliczne naszyjniczki :) trochę treningu i wyplatanie też pójdzie :)
Dzięki ogromne, ale jakoś po dzisiejszym dniu wykręcania nadzieja na większe sukcesy znacznie zmalała :)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz to naszyjniki są super! I ten słoik po klopsach też fajny!
OdpowiedzUsuńdziękuję, mam w planach dalsze eksperymenty z makulaturą i zakupy w Biedronce też :)))
UsuńZabilaś mnie tym słoikiem :-))))
OdpowiedzUsuńA ja głupia nie jem klopsów^^
;D są jeszcze gołąbki i fasolka po bretońsku, jako wyrodna matka mam obcykane wszystkie :) teraz sztuki użytkowej będzie więcej!!! ;))))
Usuń