Jak myślicie, co widać na zdjęciach?;)
To nie jest wejście do Pałacu Poznańskiego :)))
To wejście do centralnej rejestracji przychodni jednego z łódzkich szpitali. Pamiętam stan sprzed remontu, było źle. Za to po remoncie jest..."luksusowo" .
Kiedy człowiek, porażony ogromem i przepychem, przejdzie przez hol, czeka na niego matrix w polskiej wersji. Zaraz za marmurami i kryształami są drzwi do kosmicznej rejestracji. Wszystko oczywiście w wersji elektronicznej, oprócz pań recepcjonistek jakby żywcem przeniesionych w czasie z epoki, kiedy wszystko było wspólne ;) Powierzchnia rejestracji jest olbrzymia, podłoga marmurowa, lśniąca i śliska jak cholera. Trzeba uważać jak się idzie, bo numerków do ortopedy na ten rok już nie ma. Do większości specjalistów z resztą też . Żeby wyjść do poradni, trzeba się jeszcze przedrzeć przez kłębiący pod okienkami słusznie wku... tłum ludzi. Przezornie zapisałam się telefonicznie ponad miesiąc wcześniej, szczęśliwa, że to tylko półtora miesiąca czekania.
Po ponad 45 minutach siedzenia w eleganckiej poczekalni (moje przyjście trochę wcześniej plus spóźnienie lekarza) dowiedziałam się, że nie ma mojej karty, bo po dwóch latach je niszczą. Musiałam wrócić do rejestracji i oczywiście swoje odstać. W ramach nagrody za wytrwałość pani wydarła się na mnie, że jakim ja cudem nie wiem, że najpierw to trzeba sobie kartę założyć, bo przednia poszła już w niebyt. O ja durna, nie wiedziałam ;)))
Założyła mi nie tylko nową kartę papierową, ale wydała też taką plastikową, jak dowód. Jeszcze pokrzyczała, że mam nie zgubić i nie zniszczyć. I kiedy brała wdech, że jeszcze się podrzeć, spokojnie zapytałam:
- a katalog?
- co? jaki katolog?
- no taki na punkty. Jak macie karty elektroniczne, to powinny być też katalogi na punkty z promacjami
- z jakimi promocjami, o co pani chodzi???
- z promocjami za wierność publicznej służbie zdrowia: na przykład trzecia wizyta lekarska - lewatywa gratis, albo przy piątej miła obsługa w rejestracji...
Nie będę opisywać czego się o sobie dowiedziałam ;))))) ale jedno pewne: mają marmury, glazury, kryształowe żyrandole, ale katalogu z promocjami brak ;)
I na koniec tak tematycznie powiązane ;)
Ale mnie Twój tekst rozwalił-hi!hi!hi!Toś ją "zagięła" z katalogiem.Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to jeszcze bardziej się wkurzyła, chociaż moim zamiarem było rozładowanie sytuacji śmiechem :)))
Usuńjajcara :D
OdpowiedzUsuńmam taki sposób na czasami dziewną rzeczywistość, co się nie da zmienić, to trzeba obśmiać ;)))
UsuńCzy te Milaski to w Barlickim? :)
OdpowiedzUsuńTak. Poznałaś po wystroju? :)))
UsuńJa się jej w sumie nie dziwię, ludzie też te kobitki różnie potrafią w złości traktować. Z tym, że ja byłam bardzo pokojowo i grzecznie nastawiona.
Byłam też u H. Na wszystkie jej "kiedy zorganizujesz jakieś szkolenie, albo zebranie" odpowiadałam: "nie mam czasu, szyję zwierzątka, sama coś zorganizuj" ;D Chyba na dłużej będę miała spokój :)))
Ja myślę, że powinnaś prócz szycia pójść w pisanie :D, bo teksty tak fajnie-przesmiewcze :)
UsuńPrzecież wiesz, jaki ja mam stosunek do mojego pisania ;)))
UsuńPoczucie humoru jest cechą ludzi inteligentnych, Moja Droga! Walnęłaś jak kulą w płot. Uniżenie tam trzeba i z pokorą, nie wiedziałaś?
OdpowiedzUsuńZapomniałam :))) za bardzo byłam skoncentrowana na tym, żeby się nie wy...grzmocić na tym marmurze. Wizytę miałam do zupełnie innego lekarza niż ortopeda czy chirurg :))))
UsuńAlee ja wku...... :) hahahaha Po tym co jej powiedzialas zapewne bordowa sie zrobila :):)
OdpowiedzUsuńA wiec zmienilo sie otoczenie !!! Ludzie wcale !!! Dobrze jej powiedzialas :) Czasami trzeba sie odzywac,bo sie niektorym wydaje ,ze wszystko im wolno.
Milego Dnia Ci zycze :) I jak najmniej wizyt u lekarza (lekarzy ) !!!
Ludzie się tak łatwo nie zmieniają. Bardziej była oburzona moim brakiem powagi i lekkiego podejść do trudnej sytuacji służby zdrowia ;)) Na szczęście nie ma tam poradni zdrowia psychicznego, bo pewnie dostałabym wizytę gratis :)))
UsuńMam nadzieję, że wizyt będzie mało :)
hahahaha poradni zdrowia psychicznego :) Nie nie nie ma tak latwo :) Trzeba sie troszke postarac ,aby sie tam dostac zapewne :) haha Trzymaj sie cieplutko :):)
UsuńSuper tekst. A Twoje pytanie 'o katalog'? Perełka :)
OdpowiedzUsuńdzięki serdeczne :)
UsuńEduszka, możesz dać upust - u Kretowatej powieść się pisze.
OdpowiedzUsuńHana mnie lepiej nie podpuszczać, bo jak zacznę to nie mogę skończyć :)))
UsuńA po co kończyć, skoro nie ma musu? Ja tam się dobrze bawię, w dodatku z przyzwoleniem Kretowatej!
OdpowiedzUsuńTwoje pytanie-czysta poezja :)
OdpowiedzUsuńFajnie miałam ostatnio w jednym z biur:
pięter okropnie dużo,więc podchodzę do któregoś z okienek,a tam siedzi babka i je jabłko (okienko normalnie czynne) i się jej grzecznie pytam,gdzie jest pokój taki i taki,a ona ironicznym głosem ,,Przecież jem!".Normalnie jak z misia ...
Pozdrawiam cieplutko :)
:))) "albo jedzenie albo praca"!
UsuńPopłakałam się ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńjednak NFZ potrafi działać ozdrowieńczo - śmiechoterapią ;))))
UsuńCiekawe komu te luksusy miały poprawić nastrój, chyba nie biednym pacjentom.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą dobrze, że zdecydowałam się w końcu o siebie zadbać i w końcu! pójść do lekarza.
Ula
Pewnie temu co je zaprojektował i temu co wykonał ;)
UsuńNo poszłam, poszłam ;)
Nasza "służba" zdrowia działa na zasadzie: co cię nie zabije to cię wzmocni... Skuteczne i tanie:-)
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia
http://pokoikzrozmaitosciami.blogspot.com/
pozdrawiam wesoło, Iwona
Bardzo dziękuję za wyróżnienie :)
UsuńCo do Twojej teorii, to myślę, że to ma właśnie działać :))
Dawno się tak radośnie nie pochichrałam! Pięknie to opisałaś, p i ę k n i e! Wiem, wiem, z cudzego nieszczęścia nie powinno się czerpać radości, ale trudno... To było silniejsze ode mnie:-)
OdpowiedzUsuńA do katalogu promocji proponuję co trzecią wizytę bez kolejki. To byłby cud prawdziwy:-)
Padam do twórczych nóżek:-)
Bardzo dziękuję :) Wizy bez kolejki - to musieliby jeszcze oferować katalog cudów :))
Usuń