Strony

środa, 15 maja 2013

I po kursie ;)

Wczoraj byłam w Strimie na kursie podstaw pachworku. Najfajniejsze było to, że poznałam Aire, która prowadzi Tfurczy blog. Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tak przesympatyczną i utalentowaną osobę :)
Poza tym, mam dla samej siebie kilka cennych rad na przyszłość:
Jak się człowiek wybiera na taki kurs, to lepiej wcześniej nie siedzieć cały dzień przy maszynie, bo na samych zajęciach może się pojawić reakcja alergiczna na szycie ;)
Nie ma co tak bardzo wierzyć w to, że bez specjalnego sprzętu szycie pachworku jest gorsze. Żałowałam bardzo, że nie mam tych wszystkich bajerów: maty, noża i całej reszty. Noża do tkanin, jak się okazało, boję się okrutnie. Taki neurotyczny odpał, że sobie paluchy poucinam. A bez noża mata też już niepotrzebna :)))
Współczesne maszyny są super, ale też nie ma co się tak bardzo spinać, że szyje się na ich prababciach.
Jedyne, co mnie zachwyciło, to cichutka praca nowoczesnych maszyn. Tego niestety o moich emerytkach nie mogę powiedzieć. Zresztą,  nie tylko ja ;) Wczoraj rano szyjąc zawzięcie, usłyszałam głos za oknem ( mam remontowaną elewację bloku, a nie omamy słuchowe):
"to Pani taki hałas robi, a potem jest na nas, że nic, tylko wiercimy i wiercimy" :)))
A to wczoraj uszyłam, bądź kończyłam szyć,  przed kursem podstaw patchworku:

To na razie półprodukt. Muszę albo komuś portki skrócić, albo kupić na ciuchach, bo mi na uszy tkaniny zabrakło.
A to torba dla Edysi:

Bardzo podobała mi się reakcja mojego męża, kiedy mu się chwaliłam uszytkami:
" Ale Ci fajnie wyszły takie witraże szmaciane!" Chwilę się przyglądał, po czym lekko pobladł i w panice zaczął dopytywać: "Ej chwila, a czy mnie  jeszcze zostały jakieś spodnie oprócz tych co mam na sobie???" :)))
A to efekt mocnego postanowienia wyszycia wszystkich nazbieranych i otrzymanych w prezencie szmat:

A mam tych szmat nazbieranych na jeszcze kilka wcieleń do przodu ;)

32 komentarze:

  1. Torby wyszły super! Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się nigdy nie odważyłam sięgnąć po tą technikę. Zbyt pracochłonna jak na mój zapał.
    Torby wyszły świetnie, szczególnie brązowa, ostatnia i czerwona z dwoma szarymi paskami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ją baaardzo lubię, bo nie trzeba niczego liczyć, mierzyć i nie wiadomo, co wyjdzie na końcu :)))
      dzięki serdeczne, cieszę się, że Ci się podobają :)

      Usuń
  3. Jesteś super dziewczyna i jeśli warsztaty - z czegokolwiek - to tylko z Tobą :):):) Bawiłam się świetnie a w domu zaraz nagadałam mężowi, jaką śliczną kosmetyczkę Twego autorstwa mi pokazałaś.
    A po dzisiejszych dziełach widzę, że masz crazy patchwork we krwi :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też jesteś super babka, bardzo się cieszę, że się poznałyśmy :)
      ten crazy bardzo mi odpowiada :)

      Usuń
  4. super torbiszony, te brązowe po prostu bajka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, bardzo mi miło, że Ci się podobają :)

      Usuń
  5. Jakby co dawaj znać, zajrzę do szafy i kilka moich psiapsiółek i Ci wyślę ciuchów na przeróbki. Na ćwiczenia, jak znalazł:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) będę pamiętać i jak już wyszyję zapasy, to pewnie się zgłoszę po prośbie :)

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba ta druga od dołu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się też najbardziej podoba ta i jeszcze ta pierwsza czerwona ( na żywo wygląda fajniej) a ten brązowy materiał to chciałam wywalić. Nie wykorzystany wygląda jak paskudnie. Jak skończyłam ją szyć, to sama nie mogłam uwierzyć, że materiał może tak zyskać po uszyciu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Juuz sie zastanawialam gdzie zniklas :):) A tuu prosze zasypaly Cie materialy hihi Ale za to same slicznosci powychodzily z nich wiec jest Suuper :):) Kazda z torebek ma w sobie cos fajnego ,ciezko mi okreslic ,ktora podoba mi sie najbardziej :) Milego wieczorka Ci zycze :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przysypało mnie, a rodzina zadowolona, że nikt nie smęci i nie nie marudzi, ociągała się z rozpoczęciem akcji poszukiwawczej. I tak w tych szmatach i łatach przesiedziałam kilka dni :)))
      dzięki, bardzo się cieszę, że Ci się podobają.

      Usuń
  9. Jak tam mąż po inwentaryzacji ?
    A tak w ogóle to teraz przyszło mi do głowy ,że co Ewa to bardziej crazy..chyba jakież stowarzyszenie przyjdzie nam założyć.
    Ja jak i Ty kocham to ścinkowe crazy, bardzo a nawet jeszcze może bardziej ..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt inwentaryzacji jest świetny! nie muszę tłumaczyć gdzie jest szafa i kosz na ciuchy do prania w łazience. Karnie pilnuje swoich porciątek i odkłada, tam gdzie powinien :)))
      Ewy, takiej poważnej, faktycznie nie znam. Chociaż do momentu rozpoczęcia blogowania znałam w sumie tylko dwie, w tym jedna to moja przyjaciółka, też z rozsądkiem i powagą niespecjalnie związana ;) Ze stowarzyszeniem to świetny pomysł :)
      A pachwork crazy rządzi i wymiata ;D

      Usuń
    2. Jednym słowem nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...u mnie zadziałało tak jak i u Ciebie.Porządek ...wreszcie :)

      Usuń
    3. Jeszcze muszę wymyślić jakiś sposób na moją Misię, bo ta to mistrza w bałaganiarstwie :))

      Usuń
  10. Ale fajowe torby! Bardzo się cieszę, że patchwork Cię wessał. To ja już zbieram szmaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No siem dopiero uczem! Ale nie wiem, czy siem nauczem tak na fest, bo mnie wsyso co chwilo cuś innego! jestem taka niezrównoważono szyciowo ;)))

      Usuń
    2. I słusznie, różnorodność i zmiana to rozwój!

      Usuń
    3. Ale przydałoby mi się też trochę wytrwałości. Biorę się za jedno i jak już mi w miarę wychodzi,to mi się nudzi i kombinuję z czymś innym.

      Usuń
  11. Śliczne te torby Pani Ewo!
    A na palce lepiej uważać.
    Marta, mama Lenki

    OdpowiedzUsuń
  12. Super torby, jestem pełna podziwu dla Twoich nowych pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
  13. Paczłorkowość wychodzi Ci przednio:-) W takim tempie działań... nie dziwota, że Mąż odczuwa niepokój o przyodziewek własny na widok kolejnego Twego dzieła:-)
    Historia z panami z rusztowania piękna:-) hi hi hi
    Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historii z panami z rusztowań jest więcej :)))
      Mnie się bardzo podobają takie klasyczne pachworki, ale nie mam tyle cierpliwości. Ograniczam się tylko do podziwiania u innych. A te moje to tak na wariata szyte :)))


      Usuń
  14. Świetne torby szyjesz,szczególnie ta brązowa w moim guście.Chyba będę tu częściej zaglądać,pozwolisz????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję i zapraszam jak najczęściej :)

      Usuń

Cieszę się, że mnie odwiedziłeś. Miło mi będzie, jeśli zostawisz komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...