Może ktoś mi odpowie co się z nami, podobno ludźmi cywilizowanymi dzieje???
Dzisiaj byłam świadkiem i uczestnikiem smutnej sceny.
Przystanek tramwajowy na który najczęściej chodzę jest umieszczony na mostku. Z jednej strony zejście na osiedle, z drugiej do parku. Przy tym od strony parku pełno ławek.
Na przystanku pełno ludzi - jak wiadomo rozkłady MPK są wieszane w ramach żartu serwowanego korzystającym z usług tej przedziwnej instytucji.
I przez ten mostek/przystanek przechodziły, z osiedla do parku, dwie sympatyczne misie. Dziewczyneczki najwyżej z trzeciej klasy. Obie prowadziły rowery. Jedną z nich na schodach do parku rower pokonał i zaczął ją ciągnąć w dół. Mała zaczęła krzyczeć i płakać. Pobiegłam, żeby jej pomóc, przytrzymać rower a małą pozbierać.
Coś mnie zastanowiło w momencie, kiedy sytuacja już była opanowana.
Nikt!!! więcej nie kwapił się do pomocy!!! Wszystkie głowy, puste głowy, były odwrócone w drugą stronę. Zarówno te na przystanku, i te w parku
Już mnie nie dziwi, chociaż nadal oburza, migracja lemingów w stronę wyjścia w tramwaju, którym akurat nie będzie wysiadała kobieta z wózkiem. Często dziewczyny są zdziwione, kiedy pytam czy chcą pomocy.
Nadal drażni mnie brak zdolności fonacji słowa przepraszam, kiedy ktoś chce mnie minąć w sklepie a zamiast tego trąca wózkiem.
Jednak to, że nie chce się pomóc dziecku, po prostu mnie przeraża!
To, że pomagam, nie wynika z wychowania, że tak należy. Wynika z głębokiej wiary w to, iż żyjemy wśród ludzi między innymi po to, aby choć trochę dbać o siebie nawzajem.
Staram się tak traktować innych jak sama chciałabym być traktowana.
Bardzo często nie jestem. Jednak poglądów nie zmienię.
no i nie zmieniaj poglądów :-) !
OdpowiedzUsuńTępe łby czają się niestety na każdym kroku i jest ich w spoleczeństwie jakies 95%, na szczęscie są jeszcze fajni ludzie, którzy potrafia bezinteresownie cos zrobic, zagadać, czy się uśmiechnąć. To nic nie boli, ale chyba w tych czasach jest uważane za odwagę.
Z uśmiechaniem już się nie wychylam. Ale żeby nie pomóc? Trudno, najwyżej będę dinozaurem - pomagaczem ;)))
OdpowiedzUsuńsmutne ale prawdziwe...
OdpowiedzUsuńw małych miejscowościach jest na szczęście lepiej, mniej anonimowo
i po co się z mojej malutkiej mieściny wyprowadzałam?
pozdrawiam
changela
Do malutkiej mieściny zawsze można wrócić choć na chwilę, aby odwiedzić rodzinę czy znajomych. Bardzo lubię klimat małych miasteczek.
UsuńTeż myślę, że w małych miejscowość presja oceny i brak anonimowości nakłania do bardziej ludzkich odruchów.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Ja jestem nadal niemile zaskoczona podejsciem w Szwajcarii do kobiet w ciazy. Bedac nawet w zaawansowanej juz ciazy z duzym widocznym brzuchem nie moglam sie ludzic, ze w transporcie publicznym ktos ustapi mi miejsca! Jadac z malym dzieckiem w nosidle, a duzym w wozku tez moglam o tym zapomniec.
OdpowiedzUsuńNatomiast w Lodzi jak wsiadalam do autobusu lub tramwaju to momentalnie wstawaly przynajmniej dwie osoby chetne ustapic miejsca :)
Pozdrawiam!
Natalia
To się Łodzi i jej mieszkańcom chwali :) Jednak coraz częściej obserwuję sytuacje, w których ludzie nie reagują na widok rodzica z dzieciaczkiem. Z dzieciństwa pamiętam, że coś takiego nie mogło mieć miejsca. Z tym że moim zdaniem dawniej ludzie w ogóle chętnie i częściej pomagali sobie nawzajem.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ewa