Strony

niedziela, 28 października 2012

Jan Marcin Szancer


Nie potrafię stwierdzić, czy zakochałam się w ilustracjach Jana Marcina Szancera ze względu na ich piękno, czy dlatego, że książki z jego ilustracjami dostawałam od mojego Dziadka - mojego dobrego ducha.
Pamiętam, że jako bardzo mała dziewczynka uwielbiałam słuchać książek czytanych przez Dziadka. Ilustracje oglądane w książkach były pomostem między rzeczywistością a światem pełnym magii.
Jednego jestem pewna. Mój Dziadek zaraził mnie miłością do książek i  samodzielnego myślenia. Rozmawiając z dzieciakiem, jakim wtedy byłam, pytał zawsze: co o tym myślisz?
Dzisiaj jestem przekonana, że o wartości naszego życia nie stanowi to, co osiągnęliśmy w sferze materialnej, ale to jakich ludzi spotykamy na swojej drodze i czego nas te spotkania uczą.
Już jako matka starałam się odbudować dla Edytki biblioteczkę wydawnictw z ilustracjami JM Szancera.
Mamy nowe wydanie wierszy Brzechwy:
a antykwarycznych perełek udało mi się zdobyć:







Niewątpliwie miłość do Ballad Mickiewicza zawdzięczam właśnie Szancerowi




I najwspanialsze wspomnie z dzieciństwa"




To tylko maleńki wycinek twórczości tego niezwykłego człowieka.
Jan Marcin Szancer (ur. 12 listopada 1902 w Krakowie - zm. 21 marca 1973)
Malarz, grafik, rysownik, ilustrator, scenograf teatralny, filmowy i telewizyjny, aktor, felietonista, satyryk, pedagog, profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, kierownik artystyczny Państwowego Instytutu Wydawniczego, pierwszy szef artystyczny Telewizji Polskiej, współtwórca tygodników dla dzieci: "Przygoda" i "Świerszczyk", znawca teatru, muzyki, literatury. Znakomity ilustrator książek dla dzieci.  
Jan Marcin Szancer jest autorem ilustracji do ponad 240 książek, m.in. do:
- "Akademii Pana Kleksa",
- "O Janku, co psom szył buty",
- "Pinokio",
- "Pan kotek był chory",
- "O krasnoludkach i sierotce Marysi",
- "Brzechwa dzieciom",
- "Lokomotywa",
- "Rzepka",
- "Ptasie radio",
- "Dziadek do orzechów",
- "Baśnie" Hans'a Christian'a Andersen'a.
Ukończył Akademię Sztuk Pięknych i Wyższą Szkołę Dramatyczną w Krakowie. Od 1 maja 1945, kiedy to ukazał się pierwszy numer pisma "Świerszczyk", był jego kierownikiem artystycznym i twórcą ilustracji na okładkach. Dla dorosłych ilustrował bajki i satyry Ignacego Krasickiego, "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza, "Trylogię" Henryka Sienkiewicza oraz książki Edmunda Amicisa, Carlo Collodiego, Cervantesa, Haška, Edith Nesbit, Aleksandra Puszkina, Jonathan'a Swifta, Mark'a Twaina.
Najstarsza ze zilustrowanych przez niego książek to "Nasze miasto" - czytanka polska dla uczniów II klasy szkół powszechnych, wydana we Lwowie w roku 1935.
Dysponował nieograniczoną wyobraźnią. Jego ilustracje bawią, uczą, wywołują pasję poznawania świata, budują wizję zaczarowanego świata wyobraźni. Świat, który proponuje dzieciom, jest światem baśniowym, fantastycznym, z olbrzymią ilością elementów rzeczywistości.

czwartek, 25 października 2012

Mistrzowie słowa - druga część kolecji


Uwielbiam kolekcję "Mistrzowie Słowa".
Pierwsza część serii "Mistrzowie słowa" składała się z 27 dzieł literackich w znakomitych interpretacjach wybitnych polskich aktorów.
Słuchając tych nagrań możemy wiele nauczyć się o środkach ekspresji: tempie, pauzach, dynamice i czasie trwania elementów składniowych wypowiedzi. Jest to także ogromne źródło wiedzy o interpretacji głosowej (akcent, melodia, rytm). Wszystkie te elementy składają się na dobrze wyemitowany tekst.
Dla tych, którzy jednak nie mają zamiaru specjalizować się w tworzeniu i emisji komunikatów ikonograficzno-werbalnych ;), jest to okazja do posłuchania dzieł literackich czytanych przez znakomitych polskich aktorów.  

Na drugą część kolekcji czekam z niecierpliwością. 

W kolekcji ukażą się:
1. "Pod słońcem Toskanii" Danuta Stenka - 05 października 2012
2. "Mistrz i Małgorzata" Wiktor Zborowski - 12 października 2012
3. "Pani Bovary" Małgorzata Kożuchowska - 19 października 2012
4. "Paragraf 22" Krzysztof Globisz - 26 października 2012
5. "Rozważna i romantyczna" Teresa Budzisz Krzyżanowska - 02 listopada 2012
6. "Wielki Gatsby" Marcin Dorociński - 09 listopada 2012
7. "Tajemniczy Ogród" Maja Komorowska - 16 listopada 2012
8. "Ja Klaudiusz" Mirosław Baka - 23 listopada 2012
9. "Niewidzialny" Agata Kulesza - 30 listopada 2012
10. "Dmuchnij pan w Balonik" Jan Kobuszewski - 07 grudnia 2012
11. "Wichrowe Wzgórza" Anna Seniuk - 14 grudnia 2012
12. "Znachor" Jan Nowicki - 21 grudnia 2012
13. "Emma" Anna Dereszowska - 28 grudnia 2012
14. "Przygody Tomka Sawyera" Artur Barciś - 04 stycznia 2013
15. "Podróże Guliwera" Robert Więckiewicz - 11 stycznia 2013
16. "Dziewczęta z Nowolipek" Zofia Kucówna - 18 stycznia 2013
17. "Pan Samochodzik" Wojciech Malajkat - 25 stycznia 2013
18. "Kubuś Fatalista" Cezary Pazura - 01 lutego 2013
19. "Piękni Dwudziestoletni" Borys Szyc - 08 lutego 2013
20. Niespodzianka - Magdalena Cielecka - 15 lutego 2013 

Polecam!


wtorek, 23 października 2012

Mysz i kot ;)










Post zawiera lokowane produkty: puszka tuńczyka z Biedronki
Zdjęcia - wina aparatu
Zwierzęta powołane do życia w ramach wolnego czasu i akcji uwolnij tkaniny
Tkaniny na ziemskie powłoki wypchańców: resztka zasłony kupionej na ciuchach (niebieska tkanina), zapasy archiwalne Mamy (tkanina w kratkę).
Dymki na zdjęciach: dziecko moje mnie wczoraj nauczyło robić.
Torba, co myszy nie odpowiada: najnowsza kolekcja Eduszka Design.


niedziela, 21 października 2012

Tilda - Miś w wersji maxi :)

Miśka Tildy i poducha powstały dla małej Iguni. Misia jest jest w wersji maxi, ma ponad 50 cm.








Zdjęcia, jak zwykle... Oczywiście to wszystko przez aparat ;)))

Ta misia jest uszyta tylko do przytulania i trenowania rzutów w dal, oraz sprawdzania jak szybko dorosły jest w stanie podnieść i oddać miśka :)
Jednak przytulanka, a szczególnie ta uszyta wspólnie z dzieckiem może spełniać  rolę terapeuty. Dzieci chętnie słuchają  bajek terapeutycznych opowiadanych przez pluszaki.



Może także być pomocna w terapii logopedycznej. Dzieci chętnie uczą swojego przyjaciela  jak ma mówić poprawnie ;)
PS.
Misia i poduszka są uszyte z sukienki kupionej kiedyś na ciuchach. Kolor bardzo mi spodobał, chociaż wtedy nie miałam pojęcia co z niej uszyję. Aplikacje i sukienka miśki uszyta z tkaniny, którą dostałam od Mamy z jej prehistorycznych zapasów.
Komplet przytulaczy uszyty w ramach akcji uwolnij tkaniny :)

środa, 17 października 2012

Andrzej Waligórski

Uwielbiam twórczość Andrzeja Waligórkiego.
I bardzo często wykorzystuję ją w pracy ( oczywiście tylko z pełnoletnimi klientami ) :)
np. w ćwiczeniach fonacyjnych albo płynności mowy.

Dzisiaj tylko ułamek z morza powodów do śmiechu :)


Bajeczki Babci Pimpusiowej (tylko malutka część)

Raz lubieżny lis niecnota
Dorwał małą mysz u płota.
Ale poczuł się bezsilny,
Bo był niekompatybilny. 

Siedziała zającowa raz na kretowisku,
A zając to zobaczył i bęc ją po pysku.
Za co bijesz? - jęknęła nieszczęsna kobieta.
Bo znam ja - odrzekł zając - tego świnię kreta. 

Kiedyś tak muchę tse-tse niecnotę przyparło,
Że z jednym samcem tse-tse pognała na tarło.
Dalej zetseć się z tsaskiem (strasny to wysiłek),
Ona tse-tse, on tse-tse, aż się starli w pyłek. 

Wszedł mrówkojad do knajpy wśród przyjaciół grona
I pyta: - Czy są świeże mrówki faraona?
Na to wchodzi faraon. Też by sobie pojadł,
Więc pyta: - Czy dziś w karcie jest świeży mrówkojad? 

Doniósł struś, że mu żonę poderwał koliber.
Milicjant w śmiech: - On ma przecież za mały kaliber.
Struś wtedy poruszył cały komisariat:
- Owszem, kaliber mały, lecz koliber - wariat. 

Gonił kiedyś struś strusię przez pola i lasy,
Więc strusia, by się schować, wepchła głowę w piasek.
Struś, który znał konwencję, zbytnio się nie pieścił.
Zawołał: - Nic nie widzę! I biedną zbezcześcił. 

Raz gronkowiec złocisty wyjechał w Bieszczady.
Wraca, patrzy, a żonę rwie mu krętek blady.
- Jak mogłaś? rzekł gronkowiec, we łzach topiąc smętek
- Wszak on brzydki i blady. - Blady, ale krętek! 

Napadł na turystkę
Jeden niedźwiedź dziki.
Trafił na artystkę,
Musi brać zastrzyki. 

Spowiadał się baca,
Jak Kaśkę obracał.
Nie będę Wam dukał,
Czym mu ksiądz odstukał. 


Przyszedł gość do doktora, biada na swe zdrowie.
- Jakaś mi żaba - mówi - wyrosła na głowie.
- Umówmy się - odrzekło to zwierzę niegłupie -
Nie ja jemu na głowie, lecz on mnie na dupie

Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą.
Siedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą,
Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły!
Jak nie hycną do góry... i z powrotem siadły. 

Bajki pochodzą ze strony którą stworzyli miłośnicy twórczości Waligórkiego:
Polecam, bo kto dziś tak pisze?

I na koniec moja ulubiona ;D
"Dziadziuś"


poniedziałek, 15 października 2012

Mysz z wielkim sercem

Mysz uszyłam na konkurs Fundacji Mam Serce.
Projekt jest mieszany- podstawa to jest to mocno przerobiony wykrój ,
nogi, łapki i serducho to już mój twórczy wkład ;)
Jakbym była zdolniejsza to wyplotłabym serce z papierowej wikliny, a tak to tylko uszyć potrafiłam.
Materiał na mysią skórkę to mityczna alcantara/ sztuczny zamsz, kupiona na Allegro.
Koło alcantary to to może leżało a i to w dużej odległości  :)))
Całe szczęście nabyłam tylko metr tego czegoś.
Całość, zamiast na torby pójdzie na myszy, bo oczywiście po uszyciu prototypu na kolejne egzemplarze są już chętni :)

Mysz z sercem na łapkach ;)





I to by było na tyle.
Właściwie to nie!
Na koniec wierszyk o myszach Andrzeja Waligórskiego, z cyklu Bajki Babci Pimpusiowej:

"Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą.
Siedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą,
Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły!
Jak nie hycną do góry... i z powrotem siadły" 
:)

niedziela, 14 października 2012

Wiklina papierowa = biżuteria z papieru

O tym, co trzeba zrobić, żeby wkurzyć logopedę proponuję przeczytać u Kasi, logopedki z Krakowa.
W sobotę koncertowo udało się to w Łodzi jednemu rodzicowi.
Poza podniesionym ciśnieniem miałam także godzinną dziurę czasoprzestrzenną.  W ramach arteterapii ;) zaczęłam sobie skręcać papierową wiklinę. Prowadzenie Oddziału Towarzystwa Logopedycznego czasami skutkuje otrzymywaniem przeróżnych reklam. Często w ilościach hurtowych.  I jest z czego potem robić papierową wiklinę, jak mnie ktoś wystawi ;)))
W sobotę nakręcałam, w niedzielę zaczęłam wykręcać. Niestety, potwierdziły się moje podejrzenia. Wyplecenie czegoś sensownego, w moim przypadku graniczy z cudem.
Trudno, nadal będę się jedynie zachwycać jakie cuda dziewczyny potrafią wyplatać.
Jedyne co mi wyszło, to naszyjniki, ale mistrzostwo świata to też nie jest :)))
Może następnym razem wyjdzie lepiej ;)






A na koniec pochwalę się moim genialnym pomysłem zdobniczym.
Uwielbiam decoupage, ale w życiu raczej się za to nie wezmę, więc postanowiłam opracować własny system zdobniczy.
Szybki, skuteczny i estetyczny.
Potrzebny słoik po klopsach z Biedronki, kalendarz otrzymany w prezencie w zaprzyjaźnionej księgarni, klej i kawałek sznurka.
Obrazek przycinany i  przyklejamy, sznurek pętolimy na gwincie i już.

Arcydzieło sztuki użytkowej, prawie jak decoupage ;D

A i jeszcze jedno, ten słoik po tych klopsach to lepiej umyć przez zdobieniem.

poniedziałek, 8 października 2012

Biżuteria z plastikowych butelek - ciąg dalszy :)

Efekty dalszych eksperymentów z produkcją biżuterii z plastikowych butelek :)

to jest prezent dla koleżanki :)


ten naszyjnik ( bo to będzie naszyjnik ;)) będzie na konkurs "Recyklingowe Wariacje"


to zamówiony naszyjnik dla koleżanki


też na zamówienie :)

  to też zamówione - miało nie być kwiatowo, to nie jest ;)


jakość zdjęć pominę milczeniem, w każdym razie kariera fotografa mi nie grozi ;)

Jak to dobrze, że można edytować posty. 
Żeby nie mnożyć bytów/bitów, a pokazać jak wykręcam butelki dodam dwa filmiki. 
Technicznie ;) to najbardziej zbliżony obraz tego co robię z PET-ami ;) a nie narazi nikogo na oglądanie moich szemranej jakości tutoriali.
To, co robię inaczej: jeżeli maluję, to lakierami do paznokci już po uzyskaniu kształtu, nie zawsze zamierzonego. 
I jeszcze jedno, próbowałam wytapiać nad kuchenką gazową - nie polecam, chyba że mamy bardzo blisko palników zlew i środki opatrunkowe ;D

Instruktaże przygotowała autorka tego bloga:   http://www.luvleescrappin.blogspot.ca/
Radzę zajrzeć, Leanne robi różne przepiękne rzeczy!
A teraz filmy, mam nadzieję, że to zadziała. Wgrywam sama, bez pomocy Edzi , a to może skończyć się różnie...
Gdyby nie mój dzieciak osobisty, do tej pory mogłabym co najwyżej  pamiętnik w zeszycie sobie pisać, a nie blog prowadzić :)



Udanej zabawy przy świeczce z butelkami ;)

I jeszcze jedna broszka , zdjęcia zapomniałam wkleić.
Ta jest dla  jednej pani po udarze. W prezencie za to że dużo ćwiczy, chociaż czasami wcale nie ma to ochoty.


Teraz to już prawdopodobnie będzie koniec edycji tego postu.  Już nie mam więcej zdjęć nadających się do pokazania ;D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...