tył kosmetyczki:
Mnogość i dzikość podejmowanych przeze mnie prób transferu już opisywałam, np. tutaj . Wszystkie bez wyjątku kończyły się zawsze spektakularną klapą, a właściwie spektakularnym smrodem i bajzlem w chałupie.
Przez przypadek znalazłam informację o transferze olejkiem eterycznym. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona i pewna tłustych plam pozostawionych po takich eksperymentach, ale w końcu doszłam do wniosku, że co mi tam, olejki uwielbiam to mogę spróbować wykorzystać je w ten sposób.
I tutaj powinna się pojawić jakaś podniosła muzyczka, bo nastąpił cud i transfer udał się za pierwszym razem! Efekt wszyty na kosmetyczkę powyżej.
Od siebie dodam tylko, że kompletnie nie ma znaczenia czy jest olejek lawendowy (tylko z takim przepisem się spotkałam) czy jakikolwiek inny. Ważne by był to olejek eteryczny, a nie zapachowy!
Jak zrobić transfer na tkaninie za pomocą olejku, pokazuje świetny filmik, który znalazłam :)
Zmiana tematu: SPOTKANIE SZYCIOWE
odbędzie się 13 września od godz. 15-tej przy ul. Narutowicza 7/9 w moim własnym gabinecie logopedycznym :) ale proszę się nie przyjmować, to może tylko dodać humoru całej sytuacji. Dlaczego tam?
Niestety, Strima się przeorganizowała i nie ma już możliwości techniczno-organizacyjnych, chociaż przemiła obsługa klienta detalicznego nadal występuje u nich w ilościach hurtowych :) Za to firma reprezentująca i serwisująca Juki na Polskę (z premedytacją nie podam nazwy) zainteresowana jest jedynie promowanie marki na mega dużych imprezach. Ich prawo. W każdym razie po ostatniej rozmowie dzisiaj z osobą zajmującą się promocją maszyn domowych tej marki, mam ochotę pierwszy raz wysmarować osobny złośliwy post o tym, jak nie warto budować marki.
Tak więc wszystkich chętnych zapraszamy w sobotę na godz. 15-tą na Narutowicz 7/9 p.415.
Trzeba będzie zabrać ze sobą swoją maszynę i tkaniny. Założeniem spotkania jest jego towarzyski, a nie warsztatowy charakter. Bardzo proszę o potwierdzenie decyzji o uczestnictwie do czwartku, ponieważ zdecydowałyśmy z Anetką z Tfurczego bloga, że spotkanie takie będzie miało sens przy minimum pięciu chętnych uczestnikach :)
Pani kochana ..podziękował za nauki...:-)
OdpowiedzUsuńKosmetyczka cudna potwierdzam po raz drugi... buziaki Ewa
Psze Szanownej Pani to się uczyłam od Pani szyć kosmetyczki i to Pani się należą podziękowania :)
Usuńtransfer olejkami jest chyba najlepszy ze wszystkich, po pierwsze wychodzi ( mnie ) po drugie te rzeczy na prawdę pięknie później długo pachną :)
Bardzo dziękuję za słowa pochwały!!
Kosmetyczka Przesliczna :)))) Dokladnie tydzien temu identycznego transferu dokonywalam :))) I rzeczywiscie suuper sie robi ,szybko i bez smrodu :) Co do spotkania to ja baardzo bym sie przylaczyla ,ale niestety za daleko mam :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie Serdecznie Ewus :) i Zycze Udanego Spotkania !!! :)
szkoda, że jesteś daleko :(
Usuńdzięki śliczne, transfer olejkami jest moim hitem ostatnich dni!
Śliczna kosmetyczka. Ubolewam nad moim antytalentem krawieckim, bo chętnie sprawiłabym sobie takie cudo.
OdpowiedzUsuńJa się nauczyłam szyć kosmetyczki od Ewy z Ewkowa, to moja mistrzyni niedościgniona :)
Usuńbardzo dziękuję :)
Super ! Muszę spróbować... :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) polecam, skuteczne i pięknie pachnie :)
UsuńŻe też ja nieszyjąca jestem:(((
OdpowiedzUsuńAle za to pięknie malujesz i robisz pięknie tysiąc pięćset innych rzeczy przepięknie!!!
UsuńAle super - szfystko super! I transfery, i pani piękna, i spotkanie;) Ach... A ja maszynę pożyczyłam;)
OdpowiedzUsuńja ubóstwiam tę panią :D
UsuńDlaczego pożyczyłaś? Takie super księżniczce kiecki szyłaś.
Pożyczyłam łojcu, bo co bydzie szył;) Un tysz umi;)
UsuńPodziwiam osoby, które potrafią szyć! Twoje prace są wspaniałe! Wow!
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo dziękuję :)
UsuńGdybym nie włączyła filmiku, to bym nie uwierzyła. :D Bo co ma olejek eteryczny do druku na tkaninie, to jakies czary mary :)))))) Jeśli wydruk wytrzymuje pranie, to warto się pobawić. Kosmetyczka obłędna.
OdpowiedzUsuńcuda cuda i do tego pachnące :)))
UsuńZ nieba mi z tym spadasz!!!! :) Nosiłam się z zamiarem transferu z nitro, tylko ani specjalne zakupy ani specyficzny zapach mnie do tego nie zachęcały... a olejek? Geniusz w czystej postaci - zwłaszcza, że akurat mam taki w domu ;D Skończę to, co mam pozaczynane i zabieram się za transfery :)
OdpowiedzUsuńsuper, że Ci się przyda :) ja też się jeszcze tymi transferami mam zamiar pobawić.
Usuńprzetestowałam ten sposób transferu, fajny, nie powiem, ale przy większych powierzchniach potrzebny jest jednak osobny plan działania ....
OdpowiedzUsuńna dużych nie próbowałam, przy większych to już bym się chyba zdecydowała na jakiś profesjonalny usługowy transfer.
UsuńNo ale transfer no to piękny Ci wyszedł był. No a kosmetyczka jako efekt końcowy! A to wszystko mówię tonem Osła do Shreka:-)
OdpowiedzUsuńA i w całkiem następnym wpisie kosmetyczki piękne. I żeby tak zwalać na przypadek, że taki a nie inny wzór Ci wyszedł? No proszę Cię! Ja bym od razu powiedziała, że to godziny, godziny, godziny pracy:-)
No to idę sobie poczytać. Choć po takim przeglądzie kosmetyczek - toreb i moich ulubionych Twoich misiów może wypadałoby wziąć się za igłę:-)
Może wreszcie wypróbuję transfer, bo kusi od dawna, ale "chemia" mnie dusi.
OdpowiedzUsuńPiękna kosmetyczka !!!
Pozdrawiam cieplutko.
A próbował tez Pani innym praktycznie? zamówiłam pomarańczowy eteryczny i troche się obawiam efektu , bo wszędzie wspominają o lawendowym...
OdpowiedzUsuńpomarańczowy zostawia żółty ślad na bawełnie
OdpowiedzUsuń